Parabola i kolory

Zamiast wstępu
Na początku 2020 pisałem o parabolach Broncolor i tańszych odpowiednikach tej konstrukcji. Przez ten rok dużo się zmieniło: teraz prawdziwą parabolę, również z prętem fokusującym, można dostać w naszych sklepach. Gdy zobaczyłem towar z nowej dostawy na stronie Fripers.pl natychmiast zapytałem, czy będę mógł zapoznać się z takim modyfikatorem? Fripers.pl użyczył mi do przetestowania modyfikator, który oficjalnie nosi nazwę: Jinbei Deep Reflective 140 witch Zoom Focus System, ale pozwólcie, że będę go nazywał Jinbei Para 140, ok?

Jeśli jeszcze nie widzieliście mojego wpisu, proszę, zobaczcie go teraz: Broncolor Para i portrety w domowym studio, będzie Wam łatwiej odnaleźć się w sprzęcie, który pokazuję w tym wpisie.

Jinbei Para 140 to bardzo duży modyfikator, możliwości testowania go w naszym mieszkaniu były bardzo ograniczone, stąd pomysł, by przeprowadzić sesję w TNStudio w Lublinie. A skoro już jesteśmy w studio, dlaczego nie zrobić wspólnej sesji, z Wami po drugiej stronie:

Galeria zdjęć

Pomysł na sesję

Pomysł na sesję z żółtym fotelem, kiełkował nam w głowach od wczesnej wiosny; czekaliśmy tylko, by zrobiło się trochę cieplej, bo mieliśmy odjazdowy pomysł na plener. Cieplej się zrobiło, ale co było z wiosennymi i letnimi plenerami wszyscy wiecie, więc fotelik sobie stał i czekał.

Jinbei Para 140 potrafi świecić bardzo szerokim, równym światłem i właśnie takie „fashionowe” oświetlenie przypomniało mi o czekającym foteliku. Wspólnie z Małgonetą i Mateuszem omówiliśmy nowy wariant starego pomysłu i rozpoczęliśmy przygotowania.

Przygotowania

Gdy ma się sprawdzoną ekipę, realizacja sesji jest prosta: sprawdzamy terminy i bookujemy studio, zabieramy ze sobą rzeczy, które planujemy użyć a których w studio nie ma i jedziemy robić zdjęcia. Ale by te zdjęcia miały jakiś sens i były dla nas interesujące, temat trzeba przedumać.

Planujemy kolor na sesji

Żółty fotelik był punktem centralnym i to wokół niego planowaliśmy sesję. Skoro fotelik jest żółty, narzucającym się naturalnie wyborem było niebieskie tło PRINT 005; jednak nasze tło jest dosyć wąskie i oczywistym było, że musimy zestawić jeszcze jedno, by stworzyć odpowiednią scenę dla modelki. Patrząc na koło kolorów doszedłem do wniosku, że fiolety będą doskonałym uzupełnieniem harmonii. Nie mamy tła w takim kolorze – najbliższe mu było PRINT 010 „różowe”, ale wiedziałem, że bez problemu zmienię ten kolor odpowiednio w postprocesie.

Po lewej rzeczywiste kolory teł na sesji – po prawej kolory teł po retuszu (ruszaj suwaczkiem po środku):

Wybór modelki

Gdy miałem już zaplanowaną scenę i kolory, przyszła pora na wybór modelki: rudowłosa dziewczyna pasowałaby najlepiej. Właśnie tak napisałem w ogłoszeniu i kwadrans później mieliśmy już kilka zgłoszeń. Ola miała najlepsze portfolio, ale też najlepsze referencje – nasza wspólna znajoma powiedziała nam: „Ola jest po prostu super!”

To prawda, Ola jest super i mówiąc to, mam na myśli nie tylko jej oszałamiające włosy. Ola okazała się bardzo zaangażowana, słowna i punktualna; niech was nie zwiedzie jej delikatna postura – to bardzo świadoma i przytomna dziewczyna a praca z nią była dla nas dużą przyjemnością!

Ola na sesji live z TNStudio

Przed sesją, jak zwykle zrobiliśmy przegląd garderoby via Messenger i omówiliśmy pozy, jakie chcielibyśmy zrealizować. Stanęło na dwóch outfitach: fioletowa sukienka idealnie pasująca do mojej kolorystycznej koncepcji i klasyczny zestaw niebieskich jeansów do białej koszuli.

Sesja live z TNStudio

TNStudio zjawiliśmy się godzinę przed planowanym live, tak by na spokojnie wszystko przygotować. Ustawiliśmy tła na c-standach z poprzeczkami, błyskawicznie przeprasowałem je steamerem (prasownicą parową?) i zrobiliśmy kilka próbnych zdjęć.

Podłoga

W trakcie tych przygotowań pojawił się Tomasz, właściciel studia, którego zapytałem, czy może ma jakieś panele, które mogłyby udawać podłogę?

Trzeba Tomka pytać o takie rzeczy, bo w TNStudio jest mnóstwo poukrywanych skarbów!

Jednym z nich był kawałek wykładziny, który dawno temu ktoś zostawił po swojej sesji. Chciałbym ułożyć tą szachownicę pod kątem – moja scena nabrałaby wtedy wyjątkowej dynamiki – ale wykładziny było zbyt mało, więc zostawiłem ją tak, jak widzicie na zdjęciach.

Jak wyglądała cała sesja możecie zobaczyć na filmie wyżej, lub na moim IGTV, a tutaj przygotowania w skrócie, czyli timelapse:

Parabola Jinbei 140

Parabola Jinbei 140 to naprawdę duży modyfikator; wymaga solidnego statywu i przeciwwagi na drugim końcu pręta fokusującego. W zestawie są dwa dyfuzory (gdyby ktoś postanowi zdemontować pręt i wstawić tam mocowanie bowens) i siatka grid. Jest też klasyczny woreczek z piaskiem – oczywiście pusty – który po wypełnieniu idealnie uzupełnia zestaw.

Parabolą można świecić w sposób bardzo kontrastowy (wsuwając lampę głęboko do wnętrza modyfikatora) lub miękko i szeroko (wysuwając lampę na zewnątrz). Na wszystkich zdjęciach, które widzieliście w galerii wyżej, miałem lampę mniej więcej w połowie głębokości kielicha paraboli. To było bezpieczne, może wręcz zachowawcze światło, ale nie miałem możliwości gruntownego przetestowania wszystkich ustawień, na jakie pozwala Jinbei Para 140.

Mam nadzieję, że będę miał okazję błyskać w ten lub podobny modyfikator w przyszłości, bo widzę w nim ogromny potencjał!

Światło na sesji

Światłem głównym była lampa Quadralite Atlas 400 PRO TTL; użyłem jej ze względu na mocnego pilota, który w tego typu modyfikatorze przydaje się podwójnie – inaczej ciężko ocenić, jak układa i kształtuje światło parabola.

Lampy serii Atlas są ciężkie: duży akumulator swoje waży. Jednak w lampach Atlas 600 można założyć głowicę FH600 – samą lampę mocujemy wtedy do statywu (i staje się ona dodatkowym obciążeniem stabilizującym, co świetnie sprawdza się w plenerach), a na pręt fokusujący zakładamy tylko głowicę.

Parabole Jinbei mają w kielichu klapkę, przez którą można przewlec przewód zasilający głowicę, a sam pręt nie wymaga wtedy wielkiej przeciwwagi. Jestem pewien, że w ofercie Quadralite pojawi się również taka głowica do Atlasa 400, zwłaszcza, że do Reportera 200 TTL jest taka od dłuższego czasu (nazywa się: Reporter 200 TTL Extension Flash Head). Żałuję, że nie mogłem Wam tego pokazać – do tej pory nie czułem potrzeby posiadania takiej głowicy, ale wydaje mi się, że prędzej niż później będzie mi potrzebna.

Pierwszy setup oświetleniowy

Na tym pierwszym, bardzo kolorowym planie, użyłem dwóch lamp błyskowych; prócz Atlasa 400 PRO w paraboli, po naszej prawej, nisko na ziemi, w softboksie typu strip (30×90 cm) umieściłem Reportera 200 TTL. Dodatkowo, blisko tła ustawiłem srebrny reflektor, który oddawał część głównego światła na tył fotela i backdrop.

Gdy Mateusz filmował ekran monitora, obraz na live był znacznie jaśniejszy, niż w rzeczywistości i moje próby wydobycia szczegółów z okolic czarnych butów modelki spotkały się z krytyką, bo po co doświetlać, przecież wszystko widać. Tak to jest, gdy ja patrzę na prawidłowo skalibrowany przed sesją monitor, a smartfon i jego automatyka wiedzą lepiej 😉

Drugi setup oświetleniowy

Zaraz po live poprosiliśmy Olę o zmianę garderoby i korzystając z czasu, na jaki wynajęliśmy studio, zrobiliśmy drugą serię zdjęć. Tym razem postawiliśmy jedno tło, ciemnoniebieski PRINT 001, a przed nim modelkę w niebieskich jeansach i białej koszuli.

 

Przysunąłem Jinbei Para 140 bliżej modelki, przez co światło stało się jeszcze większe i bardziej miękkie, ale też „krótsze”, szybciej zanikające. Granatowy PRINT 001 stał się wtedy jeszcze ciemniejszy, dlatego korzystając z zasobów TNStudio wyciągnąłem spot Quadralite SN-5000 i przez gobo Lastolite serii „natural” minimalnie doświetliłem tło za plecami Oli.

By podkreślić trójwymiarowość sceny, po obu stronach tła za plecami modelki, postawiłem dwa duże stripboksy z lampami Quadralite Reporter 200 TTL w roli „kicker light„, czyli światła odcinającego modelkę od tła.

Tethering

Podczas sesji fotografujemy z Mateuszem stosując tethering, czyli mamy aparat stale podpięty do komputera. Dzięki temu, dwie sekundy po zrobieniu zdjęcia, widzimy je na dużym ekranie skalibrowanego chwilę wcześniej monitora. To ogromne ułatwienie całego procesu, bo zamiast podglądu na maleńkim ekraniku aparatu, wszyscy mogą zobaczyć duże zdjęcie.

Lustrzanka vs bezlusterkowiec

Gdy podpinamy mojego Nikona, zdjęcia lądują tylko na dysku komputera, fotografując aparatem Sony, zdjęcia zapisują się na karcie aparatu oraz na komputerze. Idąc dalej, podpięta kablem do komputera lustrzanka Nikona nie pokazuje po zrobieniu zdjęcia na swoim ekraniku i nie mogę włączyć trybu liveview. Mam nadzieję, że bezlusterkowce Nikona zachowują się pod tymi względami inaczej, lepiej. Tak, jak konkurencja.

Retusz

Przegląd i selekcja w Lightroom

Po powrocie z sesji zgrywam zdjęcia z karty pamięci do mojego komputera z Lightroom Classic. Nadal uważam, że Lr Classic jest najdoskonalszym programem do katalogowania zdjeć. Owszem, podglądy to *.jpg zaszyte w rawach, ale do tagowania, selekcji i oznaczeń to zupełnie wystarczające.
Skonfigurowałem Lr tak, by podstawowe parametry, łącznie z oznaczeniami, zapisywały się również do plików *.xmp, dzięki czemu mogę importować do Capture One tylko te zdjęcia, które oznaczyłem w Lr np.: dwoma gwiazdkami lub więcej. To bardzo przyspiesza pracę.

Wywołanie rawów w Capture One Pro

Od pewnego czasu wszystkie rawy wywołuję w Capture One Pro. W tej chwili testuję w programie Beta wersję Capture One Pro 21 i nowość, która się pojawiła, tzw. Quick Edit, bardzo mi się podoba! Wcześniej szybkie edycje wolałem robić w Lr, teraz chętnie robię je również w Capture One.

Quick Edit polega na tym, że po wciśnięciu odpowiedniego skrótu klawiaturowego mamy natychmiastowy dostęp do większości potrzebnych narzędzi; na dole ekranu pojawia się suwaczek wywołanej funkcji i wcale nie trzeba w niego celować i nim przesuwać – wystarczy pokręcić kółkiem w myszy lub ruch piórem na tablecie. Dzięki temu, można podstawową edycję przeprowadzić w ogóle nie patrząc na palety narzędziowe!

Zobaczcie, jak używam narzędzia Skin Tone z palety Color Editor

Swoje raw’y w Capture One wywołuję zwykle wg pewnego schematu, weźmy tą serię:

  1. RAW, na którym dokonuję tylko minimalnych korekt np.: wydobycia szczegółów z cienia, bo całą resztę mogłem przecież ustawić na sesji
  2. Edycja kolorystyczna teł za modelką tak, by wszystko ładnie ze sobą harmonizowało
  3. Podkreślenie rudości na głowie naszej modelki
  4. Równianie tonów karnacji za pomocą narzędzia Skintone
  5. Minimalne przyciemnienie jasnych kafelków szachownicy
  6. Podkreślenie twarzy modelki jako miejsca mającego skupić uwagę
  7. Krzywą Luma ustawiam docelowe kontrasty (Luma, czyli krzywa Luminosity kontrastuje bez wpływu na kolor)
  8. Finalny Color Grading: chłodny błękit w cieniach, oranże w tonach średnich i seledyny w światłach. Bardzo subtelne zmiany, zastosowałem je do wszystkich zdjeć z tej sesji i choć zdjęcia na fotelu są kompletnie inne od tych klasycznych portretów – kolory pasują idealnie.
  9. Before / After czyli zdjęcie przed i po wywołaniu w Capture One

Finalny retusz w Photoshop

Tak przygotowany RAW eksportuję z Capture One Pro w postaci 16 bitowego TIFF’a prosto do Photoshopa. Tutaj, w zależności od zdjęcia pracy jest więcej lub mniej; np.: wąski kawałek wykładziny typu „arlekin” wymagał paru zabiegów, by wypełnić całą podłogę szachownicą. Trzeba było usunąć trochę swobodnie hasających włosów, tu i ówdzie usunąć jakiś drobny defekt i wyrównać przejścia tonalne na skórze modelki. Dodge And Burn, Frequency Separation, minimalny Liquify i malowanie światłem.

Malowanie światłem lubię najbardziej i to właśnie ta część retuszu sprawia, że zdjęcie naprawdę nabiera blasku.

Podsumowanie

Nauka przez zabawę to super sprawa! Jak bawiliśmy się na sesji możecie zobaczyć na filmie z zapisanym live, a czego się nauczyłem?

– że warto przedumać i przemyśleć wszystko, tak dokładnie, jak to tylko możliwe. Potem, gdy czas goni, nie trzeba odkrywać koła na nowo i wyważać otwartych drzwi. Nawet, jeśli coś na sesji nie idzie tak, jak to sobie zaplanowałem, wcześniejsze przygotowanie pozwala szybciej ogarnąć temat.

– że sesja na live to trochę jak publiczny egzamin i ważne jest nie tylko to, co się robi, ale również to, jak się to robi i jak się o tym mówi. Polecam samemu spróbować – z jednej strony, jest to niebagatelny stres, z drugiej – nie mogę się doczekać kolejnego!

Sprzęt użyty podczas sesji

Obiektywy:

  • Obiektyw Sigma A 50/1.4 DG HSM
  • Obiektyw Sigma A 85/1.4 DG DN

Lampy błyskowe:

  • Quadralite Atlas 400 PRO TTL
  • Quadralite Reporter 200 TTL (małe lampy w kontrach i rzutniku)
  • Quadralite Navigator X2 (nadajnik / kontroler lamp na sankach aparatu)

Modyfikatory:

  • Jinbei 140 cm Deep Reflect z systemem Zoom Focus (Fripers.pl w dziale Wyposażenie Studia / Modyfikatory światła/ Softboxy: link) Są w sumie cztery rozmiary tego modyfikatora: 90, 120, 140180 cm!
  • Stripboks (30×90 bez siatki grid i 35×160 z gridami)
  • Quadralite Spot SN-5000 (rzutnik pozwalający ogniskować obraz tworzony przez gobo)
  • Gobo Lastolite (blaszka z zestawu „Nature”)

Tła:

  • Freepower PRINT 010 (eozynowe, a prościej: różowe)
  • Freepower PRINT 005 (turkusowe)
  • Freepower PRINT 001 (granatowe)
    (Fripers.pl Wyposażenie Studia / Tła fotograficzne / Tła tekstylne / Tekstylne tło fotograficzne FreePower Print) Jest ich w sumie 17 wzorów!

Statywy i dodatkowe akcesoria:

  • Wszystkie statywy w TNStudio to C-stand Avenger, lub Manfrotto;
  • Rzutnik Quadralite Spot SN-5000 zamocowałem w uchwycie Quadralite S-holder
  • Wzornik koloru, który fotografowałem i za pomocą którego stworzyłem profil kolorystyczny body / obiektyw / światło na sesji to X-Rite Colorchecker Passport 2
  • Całą sesję prowadziłem metodą tetheringu, czyli aparat miałem cały czas podpięty do komputera, na którym działał Capture One Pro.
  • Monitor, na którym oglądaliśmy zdjęcia to BenQ SW 270C, a przed sesją skalibrowałem go narzędziem X-Rite i1 Display Pro.
  • Zestaw audio: mikrofon, nadajnik i odbiornik, dzięki któremu chodzę swobodnie i cały czas mnie dobrze słychać: Saramonic Blink500 B5.
  • Zapis naszego live na Instagram IGTV– daj mi znać, że jesteś i zostaw swoje serducho! ❤️

Sesji takiej, jak ta nie mógłbym przeprowadzić samemu i w tym miejscu chciałem podziękować moim Partnerom (w kolejności alfabetycznej):

BenQ Polska – za to, że wyraźnie widzę, co robię;
Fripers.pl – za możliwość testowania fotograficznych akcesoriów;
Quadralite – za klimat, jaki mogę zbudować błyskając;
Saramonic Polska – za to, że wyraźnie słychać co mówię;
Sigma Foto Polska – za fantastyczne obiektywy;
TNStudio – za to, że udziela nam gościny i możemy się z Wami zobaczyć;
X-Rite Photo Poland – za to, że czuwa nad kolorem na moich zdjęciach.

Żadnej transmisji live nie byłoby, gdyby nie pomoc Mateusza; gdy mówię, że jest moją prawą ręką, wcale nie przesadzam; Mateusz, należą Ci się wyjątkowe podziękowania!

Małgonetę wspominam na samym końcu, ale chyba każdy wie, że to od niej wszystko zaczynam.

Comments are closed.