Senatus PopulusQue Romanus

Zamiast wstępu
Na taką sesję nabieraliśmy z Małgonetą ochoty od bardzo dawna. Z wielu powodów odkładaliśmy ją „na potem”, aż w końcu przyszedł ten czas; wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły: róbcie, będzie dobrze, macie sprzyjające wiatry. Nie mogłem tego zignorować, a jak nam poszło, możecie zobaczyć na Flashtime!

Jeśli uważasz, że to co robię jest Ci pomocne – dołącz do moich Patronów!

https://patronite.pl/peterbielack

Sesja fotograficzna: stylizowany portret Fine Art

Skąd pomysł na tą sesję, opowiadałem na live – zapis Flashtime jest na moim IGTV, chętnych odsyłam na mój Instagram, a tutaj w skrócie: oboje z Małgonetą jesteśmy fanami rycerskich epopei, filmów historycznych ale też fantasy i science-fiction. Obydwoje uwielbiamy książki Roberta Gravesa: Ja, Klaudiusz oraz Klaudiusz i Messalina. No i serial Rzym – do tej pory zrobiliśmy sobie z nim trzy spotkania, i za każdym razem bawimy się tak samo dobrze.

O serialu Rzym wspominam w kontekście fotografii nieprzypadkowo; jest to znakomicie zaświecone i sfilmowane dzieło! Praktycznie w dowolnym momencie można zrobić stop klatkę i studiować kadr i kolor. Gorąco polecam, zarówno serial, jak i taką zabawę / ćwiczenie.

Przygotowania do sesji

Pierwsze plany były skromne, ot, posadzimy na stołeczku kolegę w rynsztunku legionisty, za nim zawiesimy czerwone tło, wymyślę interesujące oświetlenie tak, by pokazać co fajne, a ukryć to, co nie wyglada najlepiej. Ale żarna losu przemieliły mój pomysł i powiedziały: stop. Był to dla mnie problem, ale z memów wiem, że nie mówi się „problem” tylko „wyzwanie”, a ja lubię wyzwania.
Rozesłałem wici i w ciągu dwóch dni poznałem ludzi, którzy wspomogli mnie fachową wiedzą historyczną (co sprawiło, że musiałem nieco zrewidować swój pierwotny pomysł na scenę) oraz otworzyli mi drzwi do magazynu, a w zasadzie do zbrojowni: nagle mogłem przebierać i wybierać akcesoria i artefakty żywcem wyjęte z „epoki”.
Skończyło się na tym, że we czworo wynieśliśmy chyba 80 kg sprzętu, zapakowaliśmy go do auta, przewieźliśmy do studia, wnieśliśmy na pierwsze piętro i mogłem ustawić scenę.

Flashtime, czyli sesja strumieniowana live

Ponownie odeślę do mojego filmu tych, którzy go nie widzieli. Dosyć długo opowiadam o Brooke Shaden i jej warsztacie portretu Fine Art, w którym miałem okazję uczestniczyć. Tutaj przypomnę tylko definicję, którą Małgoneta znalazła w Internecie: Fine Art to zdjęcia nieoczywiste. Doskonała definicja, a jeśli mogę dodać coś od siebie, powiedziałbym: zdjęcia, na których widać i czuć przygotowania.

Akcesoria, które zostały mi użyczone przez stowarzyszenie Pro Antica z Lublina, nie są oczywiście oryginałami pamiętającymi epokę; taki sprzęt jest bezcenny i nie odważyłbym się nosić czy przewozić go tam i z powrotem. Ale począwszy od kolczugi i pancerza, przez hełm i buty, po tunikę, chustę, miecz, sztylet, pas, tarczę, pilum czy w końcu sztandar – to wszystko są dokładne repliki, wykonane w taki sam sposób, jak robiło się to kiedyś. Nie znajdziecie tam metalu obrobionego CNC, nie znajdziecie sztucznej nitki, nic współczesnego. Samo budowanie sceny, układanie tuniki czy zapinanie pancerza – to zrobiło na mnie kolosalne wrażenie i to musiało dobrze wyglądać. Tak po prostu.

Na długo wcześniej miałem w głowie oświetlenie, którym chciałem błysnąć na moją scenę. Opracowałem setup rysując na kartce i notując, w jakich proporcjach będę ustawiał poszczególne światła. Takie teoretyczne opracowanie sprawdziło się prawie idealnie – układając światła w wyobraźni nie mogłem przewidzieć, jak zachowają się metalowe płyty pancerza, dlatego musiałem wprowadzić drobne poprawki: kontrę na włosy i barki zmniejszyłem o 2/3 EV a kontrę, wydobywającą szczegół z lewej strony pancerza zmniejszyłem o 1 EV. Pierwotne ustawienia były fotograficznie bez zarzutu, ale trochę uciekał mi klimat, który sobie wymarzyłem.

Użyłem pięciu lamp błyskowych Quadralite, a setup oświetleniowy wyglądał następująco:

Flashtime: schemat oświetleniowy na sesji SPQR.
Flashtime: schemat oświetleniowy na sesji SPQR.

Main light, czyli światło głowne to Reporter 200 TTL z głowicą typu B, świecący w głęboki, biały parasol Deep Space 130 nad panelem dyfuzyjnym (Scrim Jim, 150×200 cm);⁣
Hair light, czyli światło na włosy i barki od tyłu, to drugi Reporter 200 TTL (również z głowicą B) zamknięty w 42 cm srebrny beauty dish z gridem;⁣
Kicker light, czyli druga kontra, wydobywająca szczegół pancerza i ekwipunku (od naszej lewej) to spedlite  Stroboss 60 (wersja N) w stripboksie 30×90 z gridem; ⁣
☛ Practical light, czyli światło udające zastane: schowany do latarni na stoliku Stroboss 36 (wersja F); ⁣
Accent light, czyli dodatkowy akcent: od czoła, Atlas 400 PRO TTL błyskający przez Spot SN-5000 z gobo w postaci prostej szczeliny.⁣

Nie mógłbym opracować ani tym bardziej zrealizować takiego oświetlenia bez pomocy światłomierza.

By osiągnąć efekt, jaki widzicie na zdjęciach w galerii, zrobiłem sześć zdjęć i zajęło mi to siedem minut i trzydzieści jeden sekund. Zresztą, zobaczcie sami, kolejne zdjęcia wykonane tuż przed rozpoczęciem live:

Pierwsze zdjęcie, to światło główne (zdjęcie wykonane o 19:49), drugie zdjęcie to kontra na włosy, trzecie to kontra od lewej na pancerz i ostatnie zdjęcie to pionowa smuga na twarzy modela (wykonane: 19:56).

Pracując nad „kicker light” zrobiłem trzy zdjęcia, bo robiłem poprawki mocy oraz korygowałem ustawienie samego softboksu – przyznam, że światło pilota było by bardzo pomocne.

Mieliśmy małą obsuwę ze startem live, bo pomagając mojemu legioniście zakładać pancerz, troszkę mnie poniosło i wyciągnąłem „rękawy” tuniki za bardzo. Musieliśmy powtórzyć cały proces od początku i tym razem w ręku trzasnął mi rzemień, sznurujący pancerz z przodu. Wymieniliśmy go i zasznurowałem ponownie, już bez niespodzianek.

Teraz już wiecie, dlaczego na samym początku Flashtime byłem zdenerwowany bardziej, niż zwykle. Takie są uroki występów na żywo.

Tethering, retusz i Color Grading

Z ankiety, którą wcześniej przygotowałem w relacji na IG wynikało, że chcecie zdjęcia robione Canonem. W TNStudio są dwa aparaty tej marki: 5D mkIII oraz 5DsR; ten drugi określany jest mianem aparatu studyjnego, więc był naturalnym wyborem na studyjną sesję. Dzięki uprzejmości Sigma Foto Polska miałem do dyspozycji obiektywy 35, 50 oraz 85 mm z serii Art i faktycznie użyłem ich wszystkich, ale scena była na tyle wąska, że tylko 85 mm miało sens – za to nasze selfie jest zrobione legendarną Sigmą 35 1.4 Art

Całą sesję prowadziłem metodą tetheringu w Capture One, zdjęcia chwilę po wykonaniu lądowały na dysku komputera i mogłem je zobaczyć na dużym monitorze.

Color Grading w Capture One

Capture One Pro 21 wywołałem starannie surowe RAW (*.CR2 z 5DsR mają mniej więcej 52Mb) oraz zrobiłem color grading. Z wersji na wersję Capture One podoba mi się coraz bardziej, a w tej ostatniej pojawiły się nowe profile do najpopularniejszych aparatów, tzw „Pro Standard„.
Przyznam, że bardzo podobają mi się pliki z Canona 5DsR, a zwłaszcza karnacja; tony skóry są znakomite i na tych zdjęciach, pierwszy raz od nie pamiętam kiedy, nie użyłem narzędzia Skin Tone, by wyrównać karnację. Użyłem tego narzędzia w zupełnie inny sposób, ale to zobaczycie na obrazkach niżej (albo na filmie).

Retusz w Adobe Photoshop

Często powtarzam, że zdjęcia łatwiej robi się z kobietami, ale retuszować wolę męskie – jest to znacznie prostszy i krótszy proces.

Pierwszy etap to Liquify, gdzie w jednym czy drugim miejscu poprawiłem fragment tuniki i troszkę zmierzwiłem modelowi włosy.

Następnie Frequency Separation, czyli rozbiłem obrazek na dwie warstwy: kolor i szczegół. Nie miałem zamiaru pracować na kolorze ani szczegółach, ale zastosowałem dodatkowe wyostrzenie na warstwie szczegółu; brakowało mi ostrości w oku i detalu na twarzy. Autofokus Canona 5DsR w trybie Live View działa przyjemnie i sprawnie, ale brakowało mi wykrywania oka, do czego przyzwyczaił mnie wcześniej Olympus i Sony.

Light Painting, czyli malowanie światłem to moja ulubiona część retuszu, to na tym etapie powstaje ostateczny klimat i wymowa zdjęcia. Technika jest bardzo prosta, ale jak zwykle, im więcej się nią pracuje, tym lepsze efekty można osiągnąć.

Harmonia kolorystyczna

Gdy spróbujecie wyszukać jakieś typowo legionowe słowo, choćby „lorica segmentata„, czyli rzymska zbroja segmentowa, zobaczycie piękne, błyszczące pancerze i mnóstwo czerwonych tunik. Oglądając Rzym, widziałem mnóstwo czerwonych, wojskowych płaszczy, ale w czerwonych tunikach chadzali tylko najwyżsi dostojnicy. Dlatego, choć na moim Flashtime czerwone tło za tarczami wyglądało dobrze, postanowiłem uspokoić harmonię barw na zdjęciach, przez „ściągnięcie” tej agresywnej czerwieni w stronę fioletów i śliwek, podobnych do tych na tarczach.

W efekcie prawie wszystkie barwy mieszczą się w jednej ćwiartce koła kolorów, co nazywamy harmonią przez analogię lub pokrewieństwo (ang. Analogous Harmony) z jednym, małym wyjątkiem; zieleń focale (chusta na szyi legionisty chroniąca przed otarciami od pancerza) leży dokładnie po drugiej stronie koła kolorów, czyli jest akcentem komplementarnym.

Flashtime: SPQR Color Harmony
Flashtime: SPQR Color Harmony

Jeśli uważasz, że to co robię jest Ci pomocne – dołącz do moich Patronów!

https://patronite.pl/peterbielack

Na zakończenie

Zdjęcia zza kulis robił Mateusz, bardzo mu za to dziękuję! Zawsze lubiłem oglądać takie materiały u innych fotografów, być może Wy będziecie chcieli podglądać mnie (ale w tym przypadku polecam mój Instagram i zapisane Flashtime na IGTV).

Galeria BTS

Lista użytego sprzętu

  • Aparat:
    • Canon 5DsR
  • Obiektywy:
    • Obiektyw Sigma Art 35/1.4 DG HSM
    • Obiektyw Sigma Art 50/1.4 DG HSM
    • Obiektyw Sigma Art 85/1.4 DG HSM
  • Lampy błyskowe:
    • Quadralite Atlas 400 PRO TTL
    • Quadralite Reporter 200 TTL
    • Quadralite Stroboss 60
    • Quadralite Stroboss 36
  • Modyfikatory:
    • Głęboki parasol Quadralite Deep Space 130 (biały)
    • 42 cm srebrny beauty dish z gridem
    • Stripbox 30×90 z gridem
    • Rzutnik Quadralite Spot SN-5000 z gobo wyciętym z kartonu
    • Panel dyfuzyjny Scrim Jim 150×200

Podziękowania

Gorąco dziękuję stowarzyszeniu Pro Antica za pomoc w zorganizowaniu tej sesji; Grzegorz Parka, który był moim konsultantem historycznym i Krzysztof Wilkołazki, który nie tylko wcielił się w rolę modela, ale zapewnił też logistykę tej masy sprzętu. To dzięki jego opowieściom dzisiaj potrafię nazwać przynajmniej połowę akcesoriów, których użyłem na sesji. Salve!

Nieodmiennie dziękuję moim partnerom:
Quadralite – za zaufanie i swobodę, z jaką mogę budować klimat na sesjach;
Saramonic Polska – za to, że wyraźnie słychać co mówię na live;
Sigma Foto Polska – za fantastyczne obiektywy;
TNStudio – za to, że udziela nam gościny i możemy się z Wami zobaczyć na Flashtime.

 

Comments are closed.