Flashtime S05E03 powstał w ramach komercyjnej współpracy z firmą Profoto Polska.
Zamiast wstępu
Ten epizod Flashtime nie był kompletnym spontanem, ale z pewnością miał w sobie dużą dozę szaleństwa oraz improwizacji. Czerwcowy poranek, niebo bez jednej chmurki, 28º w cieniu. Tyle, że tego dnia na Wyspie Daliowej o cień było bardzo, bardzo trudno… Nieprzypadkowo zatytułowałem ten Flashtime „Nie rób zdjęcia w pełnym słońcu, chyba że…” – mam nadzieję, że łatwo domyślicie się zakończenia 🙂
Pomysł i przygotowania do sesji
O tym, że we Wrocławiu na wyspie Daliowej stoi bardzo interesująca konstrukcja, wiedziałem od dawna. Miałem okazję fotografować tam w lutym 2019 roku (sesja z Mają), ale nie widziałem Nawy w biały dzień. Mimo wszystko stwierdziłem, że skoro warsztaty z Fundacją Fotospacery Wrocław robimy w sobotę, to przed powrotem do Lublina, w niedzielny poranek możemy spróbować zrobić tam szybki plener i nagrać z tego materiał do Flashtime.
Dałem ogłoszenie na facebookowej grupie dla modelek i wybrałem jedną ze zgłaszających się dziewczyn. Szybko omówiliśmy sprawę stylizacji i umówiliśmy się na dziewiątą rano. Oliwia okazała się być dokładnie taką modelką, jakiej potrzebowałem: urocza, przesympatyczna, profesjonalna i chętna do pracy w trudnych warunkach.
Lokacja – Nawa na Wyspie Daliowej we Wrocławiu
A warunki były trudne. Kompletnie nie spodziewałem się wczesnym rankiem słońca tak wysoko i tak prażącego. Nie powinienem się dziwić, mieliśmy w końcu drugą połowę czerwca, najkrótsze noce i najdłuższe dni w roku! Niebo bez jednej chmurki i palące, bezpośrednie słońce.
Idealne warunki do fotografowania – nie pomyślał nigdy żaden fotograf 😉
Nawa, czyli rzeźba Oskara Zięby rzucała regularny, bardzo ostry cień. A w zasadzie wąskie paski cienia i szerokie pasy jaskrawego światła. Gdybym przewidział to wcześniej, ustaliłbym z modelką stylizację pasującą do warunków; strój zebry lub inny pasiasty outfit. Gdybym przewidział, ale nie przewidziałem. Dwa dni wcześniej, tuż po przybyciu z Lublina do Wrocławia wybraliśmy się z Mateuszem na zwiad lokacji i zastałem tam monumentalną, srebrzystą konstrukcję w której wnętrzy było pełno cienia. Zwiedziliśmy okolicę i zaplanowałem setup oświetleniowy.
Nie wszystko poszło po mojej myśli, ale udało mi się zrobić zdjęcie trochę inne, niż większości fotografów, więc i tak jestem zadowolony z tej trudnej nauki, jaką dała nam wyspa Daliowa. To powinno być oczywiste dla mnie i dla was, ale oświetlenie potrafi być bardzo różne w zależności od pory dnia – co innego złota godzina, a co innego samo południe. Uczcie się na moich błędach i zwiad lokacji róbcie o tej samej porze, o której planujecie sesję.
Flashtime – sesja fotograficzna od kulis na YouTube
Jak zwykle, w filmie opowiadam o rzeczach, których nie ma we wpisie (ale tutaj są rzeczy, których nie ma na filmie) – zapraszam do oglądania kolejnego epizodu Flashtime:
Setup oświetleniowy
Podczas sesji zrobiliśmy zdjęcia smartfonem, zrobiliśmy zdjęcia „normalnym” aparatem bez światła błyskowego oraz aparatem z wykorzystaniem trzech lamp błyskowych.
Zdjęcia ze smartfona
O fotografii smartfonem mogę powiedzieć tyle: jeśli na lokacji zastaniesz piękne światło, masz szansę zrobić piękne zdjęcie. Aparat to aparat, choć ten najwygodniejszy, zawsze w kieszeni ma przesłonę taka, że wszystko będzie ostre. Nic nie ukryjesz w nieostrości, musisz grać kadrem i warunkami zastanymi na miejscu. Lubię aparat smartfona, ale służy mi tylko do dokumentacji. Albo zwiadu lokacji 😉

Zdjęcia bez lampy błyskowej
Co myślę o fotografowaniu smartfonem przeczytaliście wyżej (albo usłyszeliście to w filmie), ale fotografowanie ze światłem zastanym to inna sprawa. Oczywiście, podstawą jest dobre światło na lokacji, od tego nigdy nie uciekniemy, ale obiektyw, zwłaszcza ten „jasny”, pozwala ukryć części planu w głębi nieostrości.

Tym samym samym, wg zasady „twoje zdjęcie jest tak dobre, jak interesujący jest temat”, portrety stają się „lepsze”. Używam cudzysłowiu, bo czy takie zdjęcia są lepsze, czy gorsze, to w dużej mierze kwestia gustu, ale jedno jest pewne jasny obiektyw pozwala wyodrębnić, wysunąć do przodu twarz portretowanej osoby.
Zdjęcia z lampami błyskowymi
Na światło główne wybrałem lampę Profoto B30. To nowość w ich ofercie; można powiedzieć, że to ewolucyjne rozwinięcie lampy B10X Plus – błyska cześciej, błysk jest krótszy a pilot dwa razy mocniejszy. Nowa powłoka na zewnątrz, nowy system mocowania do statywu i wyświetlacz, który potrafi odwrócić o 180º wyświetlane parametry gdy zawiesimy lampę np. na pantografie pod sufitem. Jest trochę cięższa od swojej poprzedniczki, ale za to jest troszkę tańsza. Generalnie same zalety i gdybym dzisiaj miał wybierać, na pewno wybrałbym B30 zamiast B10X Plus.
Gdybym miał wybierać, na pewno wybrałbym B30 zamiast B10X Plus.
Zdecydowałem, że jako modyfikatora użyjemy metalowego beauty disha, czyli Profoto Softlight Reflector. Miałem do niego również dyfuzor oraz grid, ale z tych dodatków zrezygnowałem. W tak ostrym świetle mógłbym mieć problem z wycelowaniem skolimowanego przez grid strumienia światła.
Softlight Reflector ma 52 cm średnicy, więc jest modyfikatorem średnich rozmiarów, ale nie planowałem miękkiego światła. Liczyłem za to na większą odporność na powiewy wiatru. Wiecie, wypożyczona lampa, zawieszona na wysokim statywie to dziesięć tysięcy powodów, dla których nie powinna się przewrócić 😉

Lampą w beauty dishu świeciłem modelce w kierunku twarzy, a za jej plecami, po drugiej stronie Nawy ustawiłem dwie maleńkie lampy Profoto A2 z kolorowymi filtrami Profoto Clic Gel.

Niebo było czyściutkie i błękitne, a lustrzana konstrukcja przyjmowała kolory otoczenia – błękit nieba od góry i zieleń przy podstawie. Dlatego wybrałem dwa filtry: niebieski (Profoto Clic Gel Blue) niżej oraz zielononiebieski(Profoto Clic Gel Peacock Blue).
Na szczęście udało mi się znaleźć kawałek cienia, w którym mogłem ustawić modelkę i nie musiałem „żyłować” moich błyskotek. Lampa głowna, czyli Profoto B30 błyskała odkręcona na 3.5 (w przypadku 500 Ws lampy Profoto jest to ~6 Ws, lub jeśli wolicie taki przelicznik: 1/128 +2/3 mocy).
Lampy Profoto A2 musiałem rozkręcić mocniej, zwłaszcza, że założyłem na nie kolorowe filtry. Lampa z filtrem niebieskiem błyskała odkręcona na 8 (czyli 25 Ws, 1/4 mocy), a druga Profoto A2, z filtrem Peacock Blue, błyskała odkręcona na 7 (czyli 13 Ws, 1/8 mocy).

Wszystkimi lampami sterowałem z nadajnika Profoto Connect Pro, założonego na aparat Sony A1. Ten aparat potrafi synchronizować błysk przy czasie 1/400s co bardzo mi pomogło, bo przy ISO 50 mogłem całkowicie otworzyć swój obiektyw i fotografować przy przesłonie f/2.8
Statywy utrzymujące lampy
Temat statywów przewija się u mnie bardzo często, ale nie powinniście się dziwić. Gdy wypożyczam lampy o wymiernej finansowej wartości, musze mieć pewność, że one będą stały stabilnie i żadna się nie przewróci. Banalna prawda, ale mam wrażenie, że do wielu nie dociera. A gdy dotrze, to często w bolesny sposób 😉
Na Wyspę Daliową można dostać się tylko pieszo, dlatego zabraliśmy ze sobą tylko to, co naprawdę niezbędne. Trzy plecaki: jeden z moim sprzętem do fotografowania, drugi z lampami i trzeci, Mateusza, ze sprzętem filmowym. Do tego trzy statywy: dwa z nich to kompaktowe wersje BAC, czyli Manfrotto 1052 BAC Compact, a trzecim był klasyczny c-stand Avenger 2030D. W komplecie z tym statywem używam ostatnio krótszego ramienia; w zestawie jest fajka D520 o długości 100 cm, ale ja dokupiłem sobie D500 o połowę krótszą, tylko 50 cm długości.
Zabawne, że krótsza fajka, D500 ma 20 cali długości, a dłuższa, D520 ma tych cali 40🙃
Statywy Manfrotto 1052 BAC Compact są w miarę lekkie, jeden waży bowiem tylko 1,2 Kg, za to c-stand Avenger waży prawie osiem razy tyle, (8,1 Kg). Ale planowałem zawiesić na nim dwanaście tysięcy (wypożyczonych) powodów, dla których warto było dźwigać. jak możecie zobaczyć na filmie, statywy sprawowały się doskonale i z sesji wróciliśmy bez żadnych strat w sprzęcie.
Retusz zdjęć w Evoto AI
Wszystkie zdjęcia, które widzicie w galerii przygotowałem w Evoto AI. Tam wywołałem pliki RAW, tam korygowałem, tam zrobiłem color grading oraz finalny retusz.
Zdjęcie bez błysku, tylko światło zastane
Po lewej surowe zdjęcie – po prawej zdjęcie po retuszu w Evoto AI


Zdjęcie z lampami błyskowymi
Po lewej surowe zdjęcie – po prawej zdjęcie po retuszu w Evoto AI


Jeśli chcesz nauczyć się posługiwać się tym programem tak, jak ja to robię, przygotowałem pełno wymiarowy kurs Evoto AI – Retusz bez wysiłku!

Podsumowanie
Podziękowania
Ten Flashtime mogłem zrealizować dzięki temu, że Fundacja Fotospacery Wrocław zaprosiła mnie do poprowadzenia warsztatów „Budowanie klimatu światłem i kolorem”. Każde warsztaty we Wrocławiu wspominam bardzo dobrze, a te były wyjątkowo udane!
Naszą modelką była Oliwia Wolska @o.wolska, materiał wideo nagrał dla Was jak zwykle Mateusz @iwannaflysohigh, asystentem był Marek @marek_czwartynski Bardzo Wam dziękuję, spisaliście się na medal!
Lista sprzętu użytego na sesji
Aparat: Sony A1
Obiektywy:
Sigma Art 28-105/2.8 DG DN
Sigma Art 14/1.4 DG DN
Lampy błyskowe Profoto:
Profoto A2
Profoto B30
Nadajnik / wyzwalacz:
Profoto Connect Pro Sony (są też wersje Canon oraz Nikon)
Modyfikatory:
Światło główne: Profoto Softlight Reflector White
Światła w kontrze: Profoto Clic Gel: Blue i Peacock Blue
Statywy:
Statywy oświetleniowe Manfrotto 1052 BAC Compact (można też kupic od razu zestaw trzech sztuk Manfrotto 1052BAC)
Klasyczny, ciężki c-stand Avenger 2030D Kit (mój jest srebrny, ale jest również Avenger c-stand 2030 Kit czarny)
Szara karta: Manfrotto Ezybalance
