Zamiast wstępu
Gdy umawialiśmy się z Agatą na sesję plenerową w klimatach „urban fashion”, Małgoneta wymyśliła plan tak cwany, że gdyby mu przyczepić ogon, można by powiedzieć, że to lis. Zamiast zrobić jednej sesji, wykorzystamy okazję, zaczekamy dwie godziny i w tym samym składzie, i tym samym miejscu, zrobimy kolejną sesję – w zupełnie innym klimacie.
Przygotowania
Wszyscy jesteśmy fanami science-fiction dlatego surowe, betonowe monobloki Lubelskiego Parku Naukowo Technologicznego od razu skojarzyły nam się z twardą fantastyką. Gdy przed sesją robiliśmy tam zwiad na lokacji, czułem, że wystarczy kilka zabiegów, a to jasne, dźwięczne miejsce zamienić w scenerię rodem z Obcego lub Łowcy androidów.
Opanowanie światła błyskowego nie tylko pozwala zrobić zdjęcia inne, niż wszyscy; dysponując odpowiednią wiedzą, można zamienić dzień w środek nocy!
Przegadaliśmy z Małgonetą jej plan na zdjęcia i szybko się okazało, że ze światłem i kolorem nie będzie problemu. Brakowało nam jednak jakiegoś elementu stylizacji, by podkreślić ten, trochę komiksowy plan. W co można ubrać dziewczynę, by na środku betonowej pustyni wyglądała jak istota z przyszłości? Wiadomo – w kostium z odległej rzeczywistości! Pamiętacie Barbarellę? My z Małgonetą uwielbiamy stare kino (i nie mam tu na myśli Orka 3), jego gumowe potwory i stylizacje godne wybiegów najsłynniejszych projektantów haute couture.
Z tą myślą Małgoneta nabyła za złotych osiem koc termiczny w pobliskiej aptece, a ja spakowałem rzutnik wraz z gobo i trójkątny pryzmat. Byliśmy gotowi do sesji.
Budujemy setup oświetleniowy
Jak wyglądała sesja o złotej godzinie możecie zobaczyć w poprzednim wpisie. Gdy słońce schowało się pod horyzont, szybko przebudowałem światło, udrapowaliśmy z Małgonetą złoto-srebrną folię na modelce a do ręki włożyliśmy jej „blaster”, zbudowany z lampy błyskowej Quadralite Stroboss V1 z gumowym snootem i wetkniętym weń szklanym pryzmatem. Gdy ta lampa błyskała, pryzmat świecił białym światłem niczym latarnia morska 🙂
Moim pomysłem na te późniejsze zdjęcia było obniżenie ekspozycji dla światła zastanego do tego stopnia, by symulować późny wieczór lub noc. Do tego dodałem trochę miękkiego blasku od czoła modelki, ostrą kontrę po plecach i efektowne, kolorowe pasy, rzucane przez gobo na betonowe monolity za plecami Agaty.
Zobaczcie, jak budowałem światło:
- Prawidłowa ekspozycja dla światła zastanego
- Ekspozycja -2EV dla światła zastanego
- Dodałem światło główne (Hexadecagon 90)
- Założyłem siatkę „grid” na główny modyfikator
- Kontra na włosach modelki
- Trzy lampy jednocześnie: główne, kontra i światło efektowe za plecami modelki.
Galeria zdjęć
Barwy i harmonia na zdjęciach
Żywa, pełnokrwista dziewczyna na tle sinych betonów to zestawienie komplementarne; złoto na folii, rudości włosów, oranże karnacji i burgundy bikini to wszystko kolory leżące obok siebie na kole barw a chłodny błękit to naturalne przeciwstawieństwo.
Jeśli w tych chłodniejszych odcieniach pojawiają się tony morskich seledynów – czy na sesji, czy to w postprocesie – możemy budować harmonię bogatszą, podwójnie komplementarną. Seledyny vs czerwienie i błękity vs oranże.
Zdjęcia zza kulis
By wczuć się w klimat naszej sesji, gorąco polecam zobaczyć najpierw zdjęcia zza kulis z poprzedniego wpisu z Agatą. Modelka i miejsce jest to samo, jednak światło i kolor buduje zupełnie inny klimat; bardzo lubię by moje zdjęcia z tej samej lokacji wyglądały zupełnie inaczej
Podziękowania i lista sprzętu, czyli podsumowanie
Zdjęć jakie robimy, nie można zrobić samemu, potrzebny jest zespół. Wszystkie zdjęcia, które pokazuję we wpisie są „nasze” – nie „moje” a właśnie: nasze. Nie byłoby takich zdjęć, gdyby nie pozowała nam Agata, wyśmienita modelka z którą pracuje się łatwo i po prostu przyjemnie. Nie byłoby połowy tych zdjeć, gdyby nie Mateusz i jego znakomite oko do kadrów (i talent do logistycznego ogarnięcia naszej gromady). No i w ogóle nie byłoby tej sesji, gdyby Małgoneta nie miała na nią najpierw ochoty, potem pomysłu i zacięcia do jej realizacji.
Pod względem sprzętowym, sesje plenerowe są zwykle kompromisem pomiędzy tym, co chciało by się zabrać a tym, czego będzie można użyć. Wielokrotnie mówiłem: nie musicie dźwigać tyle sprzętu, by robić fajne zdjęcia. My dźwigamy, bo chcemy zrealizować własne wizje i pomysły.
Aparaty:
Nikon D7100
Sony A 7 III
Obiektywy:
Sigma A 18-35mm f/1.8 DC HSM
Sigma A 50/1.4 DG HSM
Sigma A 85/1.4 DG HSM
Sigma A 35/1.2 DG DN
Laowa 10-18 mm f/4.5-5.6 FE
Lampy błyskowe:
Quadralite Atlas 400 PRO TTL
Quadralite Reporter 200 TTL
Quadralite Stroboss V1
Quadralite Navigator X2 (nadajnik kontrolujący lampy)
Modyfikatory:
Quadralite Hexadecagon 90 (głęboki softboks paraboliczny)
Komplet modyfikatorów (A-type Head Barndoor Kit) do Reportera 200 TTL
Komplet modyfikatorów do okrągłej głowicy (Round Head Accessory Kit)
Rzutnik Quadralite Spot SN-5000 z gobo wyciętym z kartonu
Statywy:
Statyw Quadralite Air 275
Lekki statyw Quadralite Verso 200 CF
Akcesoria:
Quadralite S-holder (uchwyt na lampy błyskowe)
Wzornik koloru X-Rite Color Checker Passport 2
Mówi się, że to nie sprzęt a fotograf robi zdjęcia – ale to tylko półprawdy i za tą drugą część dziękuję Quadralite, Sigma Foto Polska oraz X-Rite Photo Poland. Bez Waszej pomocy nigdy by mi się takie zdjęcia nie udały!