Przegląd prasy fotograficznej 2018.12.03 – 2018.12.09
Subiektywnie wybrane i skomentowane artykuły.
Color Science i co z tego wynika.
Temat tego tygodnia to dla mnie bezapelacyjnie mały eksperyment/prowokacja Tonego Northupa. Tony, zmęczony wysłuchiwaniem o tym, jakie to cudne kolory renderują aparaty jednej marki, a jakie słabe są kolory marki konkurencujnej, postanowił przygotować własne doświadczenie: sfotografował dwie scenki rodzinne czterema różnymi aparatami: Canonem, Sony, Fujifilm i Nikonem. Zrobił zdjęcia w *.jpg, żadnego retuszu, prosto z puszki – żona w kuchni, córka w swoim fotelu. Ponumerował i opublikował zdjęcia, stworzył sondę i poprosił – głosujcie na zdjęcia, których kolory najbardziej wam się podobają. Ale najpierw, zaznaczcie jakiej marki aparat macie i zagłosujcie, jakie marki, wg was, posiadaczy aparatów, najlepiej oddają kolory. Efekty tej pierwszej sondy widzicie wyżej: nie ma się co dziwić, w powszechnym mniemaniu najlepsze kolory produkuje sprzęt Canona. Każdy to wie, prawda?
Teraz zacznie się robić interesująco, gdyż po pierwszym wskazaniu ulubionych zdjeć, Tony te same zdjęcia ustawił w innej kolejności i zamiast numerków, przykleił im metki producentów. Z błędami. Żadne zdjęcie nie jest ometkowane aparatem, jakim zostało zrobione.
To samo zrobił potem ze zdjęciami córki, znów pomieszał zdjęcia i znów pozamieniał etykietki. Znów kompletnie inaczej. Ale między wyborem zdjeć oznaczonych numerkami a metkami, wstawiał dodatkowe pytania. Ich celem było odwrócenie uwagi oglądających zdjęcia. Zanim przejdziemy dalej, pokażę Wam zdjęcie z mojej prezentacji „Cinematic Color Grading”; czy potrafisz wskazać, który kwadracik to fuksja, a który cyklamen?
Rozwiązanie mojej zagadki ciut niżej, a teraz wracamy do Tonego i jego prowokacji. W eksperymencie wzięło aktywny udział ponad 500 osób. Próbka może i niewielka, ale z pewnością nie byli to przypadkowi ludzie, tylko czynni fotograficy, interesujący się zagadnieniami koloru. Ku „zaskoczeniu” okazało się, że ludzie nie głosują na kolory, tylko na metki, marki. Fani Canona, głosując na zdjęcie z numerkiem, głosowali potem na zupełnie inne zdjęcie, zdjęcie ometkowane logiem Canon. Tak samo robili w większości wszyscy – ludzie głosują na markę, której aparaty posiadają. Jakoś trzeba przecież usprawiedliwić zakupy drogiego sprzętu. A jakie były finalne wyniki, czyli ślepy test z numerkami? Dla mnie – przyznaję – zaskakujący:
Najlepsze kolory w ślepym teście uzyskało Sony. I to miażdżącą przewagą. Następnym w kolejności fajnego koloru był Fuji, potem Nikon i na końcu Canon. Zauważcie, że Canon miał najwięcej głosów na minus; w teście przeważali właściciele Canona, bo to dalej najpopularniejsza marka aparatów, śmiało więc możemy założyć, że Canonierzy nie lubią się ze swoimi kolorami.
Film Tonego trwa 22 minuty i polecam zapoznać się z nim od początku do końca, poznać metodologię i posłuchać branżowych ploteczek o hejterach (Wiecie właściciele jakiej marki aparatów są największymi hejterami? A kogo hejtują właściciele Fuji?) Koniecznie zobacz całość na Youtube! (Tony puszcza też linkę do laboratoryjnych testów odwzorowania kolorów. Tutaj też nie będzie zaskoczenia, Nikon na 5 miejscu, Canon jeszcze niżej. Coś musi być na rzeczy.)
Samsung ściemnia w reklamach nowego flagowca.
Wiecie, po czym poznać, że polityk kłamie, prawda? Oczywiście, po tym, że otwiera usta. Za chwilkę to samo będziemy mogli mówić o reklamach sprzętu elektronicznego; będziemy zakładać, że reklama kłamie, bo coś mówi i to reklama. Oh, wait… Będziemy?
Marketingowcy Samsunga znów dali się złapać na prostym oszustwie – kupili zdjęcie ze stocka, nie za drogie takie, dorobili dodatkowe tła i dodatkowy blur i z dumą ogłosili: tak właśnie działa tryb portretowy w naszym Samsungu Galaxy A 8 Star!
Dunja Djudjic, autorka omawianej fotografii formalnie będąca nauczycielem angielskiego ale fotografem z głębi serca, zrobiła to zdjęcie starym Nikonem D7000 i jeszcze starszym obiektywem Helios 44M-4 58mm f/2. Cieszy się, że jej zdjęcie zostało kupione i bawi ją to, że wykorzystano je w tej reklamie. Chciała się skontaktować z biurem Samsunga, by zapytać, czy mogliby ją staranniej wyretuszować, skoro jej twarz ma zobaczyć kawał świata, ale z Samsungiem nie było żadnego kontaktu – automaty odpowiadają tylko na pytania związane z ich sprzętem. Dunja używa telefonów Huawei i pamięta, że Huawei też oszukiwał w ten sam sposób w reklamach swoich flagowców, ale przynajmniej robił to staranniej. Artykuł po raz pierwszy zobaczyłem na DIY Photography, ale widzę, że sprawa nabiera pędu i do niedzielnej prasówki pewnie okrąży już cały Internet.
Nadchodzi Nikon D760. A linia D6xx odchodzi w niepamięć.
Plotka głosi, że w połowie przyszłego roku doczekamy się następcy tak lubianego D750 – aparat, który ma stać się najtańszą pełną klatką w stajni Nikona, ma nazywać się D760, mieć nowszy AF, przycisk z ISO bliżej spustu migawki i parę innych, praktycznie kosmetycznych poprawek. No i ma nagrywać wideo w 4K, ale kto teraz nie nagrywa? (Kto nie nagrywa wideo w 4K wypada z rynku.) Szykują się poważne rabaty na resztki D750 zalegających magazyny, bo sprzedawcy szykują półki na nowszy model. W dobrze zaopatrzonych sklepach D750 z Gripem można dostać $100 taniej, niż D610. Ale to w USA, u nas bym się tego nie spodziewał. Niestety :/
A D610 i jego następca? W kuluarach mówią, że nie będzie żadnego następcy, Nikon zamyka linię D6xx i tyle. Nowym „entry lvl full frame” ma stać się D760 i już. Ploteczka by Nikon Rummor.