Zamiast wstępu
„Dlaczego używasz tylu lamp na sesji? Nie można tego samego zrobić z jedną albo dwoma?” Takie pytania zdarzają się, na szczęście, coraz rzadziej. Gdybym miał odpowiedzieć w skrócie, powiedziałbym: nie, nie można. Każde światło na planie ma swoje konkretne przeznaczenie, zadanie; przecież nie używam pięciu lamp dlatego, że je mam 😉 Setup zbudowany z większej ilości lamp, które można swobodnie kontrolować z poziomu nadajnika, pozwala na wyjątkową elastyczność! Wystarczy włączyć/wyłączyć jedną czy dwie grupy i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, na zdjęciu pojawia się inny klimat. W TNStudio w Lublinie jest tych lamp ponad tuzin, w innych studiach bywa podobnie i w tym miejscu gorąco zachęcam Was: zbudujcie jakiś większy setup i wypróbujcie to, o czym mówię, choćby w formie zabawy.
Wszystkie zdjęcia w galerii: Sigma ART 85 1.4 DG DN, ISO 100, F/4, 1/200s,
Pomysł i przygotowania do sesji
Pomysł na sesję był prosty i pochodził od Małgonety: „chciałabym zrobić dziewczynę z „afro”, powiedziała. Ta myśl chodziła za Małgosią już od dłuższego czasu, ale jakoś nigdy nie było okazji jej zmaterializować. Dopiero, gdy chwilę temu przeglądaliśmy zdjęcia z poprzednich Flashtime, Małgosia zatrzymała się na zdjęciach Klaudii; „Ona będzie świetnie wyglądać w afro!” Zapytaliśmy Klaudię – umówmy się, nie każdy da sobie zrobić z włosów taką fryzurę, zapytaliśmy Wiktorię, umówiliśmy się z Izą i Mateuszem. Byliśmy gotowi do sesji.
Flashtime, czyli sesja fotograficzna strumieniowana live
Na filmie sporo opowiadam o światłomierzu i dwóch metodach pomiaru światła, które stosujemy w zależności od tego, czy chcemy zachować szczegóły w światłach i cieniach. Niech Was to jednak nie zmyli; cały czas chodzi, by porobić Klaudii fajne zdjęcia.
Setup oświetleniowy
Finalny setup składał się z pięciu lamp Quadralite, a każda z nich miała swoje zadanie. I tak:
-
- Światłem głównym (Main Light) był Quadralite Atlas 400 PRO TTL zamknięty w białym Wave Beauty Dishu z gridem; F/5,6
- Na tło (Background Light) świeciłem speedlite Quadralite Stroboss V1 z gridem oraz filtrem Leefilters 116 (Medium Blue Green); F/2.8
- Na włosy (Hair Light) świeci Quadralite Reporterem 200 TTL przez mały stripboks 40×80 z gridem; F/4
- W kontrze (Kicker Light) od naszej prawej, przez stripboks 30×120 z gridem błyska Quadralite Reporter 200 TTL z filtrem Leefilters 116 (Medium Blue Green); F/4
- Światłem wypełniającym (Fill Light) był głęboki, biały parasol Deep Space 165 z dodatkowym dyfuzorem. Do środka parasola błyska Quadralite Reporter 200 TTL z filtrem Leefilters 332 (Special Rose Pink); F/1.4
Miałem pięć lamp błyskowych w pięciu grupach, a Quadralite Navigator X2 pozwala mi swobodnie włączać i wyłączać poszczególne grupy/lampy. Nie można z takiego udogodnienia nie skorzystać!
Warianty setupu oświetleniowego
Zobaczcie, jak wyglada „czyste” światło takiego setupu; na żadnej lampie nie ma żadnego kolorowego filtra:
Wyłączam trzy grupy i zostawiam tylko światło główne (grupa A, jak: Atlas 400 Pro) oraz światło na tło (grupa B, jak: Background). Dosłownie kilka kliknięć na panelu Quadralite Navigator X2, a jakiż klimat!
Włączam kontrę (grupa C, jak: Contra) i zakładam na Reportera 200 TTL (tego w stripie 30×120) filtr Lee 116 (Medium Blue Green). Włączam również grupę D (światło na włosy); bez światła wypełniającego, nie mam tego komercyjnego „looku”, ale w zamian zyskuję kreatywne oświetlenie portretowe:
Ostatnie ustawienie: wszystkie światła włączone, kolorowe filtry na trzech lampach: w kontrze i na tło świecę przez Lee 116, a na światło wypełniające zakładam Lee 332 (Special Rose Pink). Zestawienie tych dwóch barw tworzy bardzo dynamiczny kontrast; nie są to barwy komplementarne, ale do tego wrócimy omawiając harmonię.
Określenia „A jak Atlas”, „B jak background” czy „C jak contra” nie są, oczywiście, oficjalną nomenklaturą fotograficzną.
Wymyśliłem je sobie dawno temu, gdy ogarnięcie na sesji setupu złożonego z trzech lamp, było dla mnie pewnym problemem. Używam ich (tych określeń) do dzisiaj i zupełnie nie wiem dlaczego, ale zawsze uśmiecham się, gdy wypowiadam je na głos 😉
Barwy i harmonia kolorystyczna na zdjęciach
Planując sesję z kolorowymi filtrami dobrze jest znać podstawowe zagadnienia związane z harmonią barw. Małgoneta zaplanowała zdjęcia w pięciu różnych outfitach, wiedziałem że czas na sesji nie będzie nam się dłużył, dlatego zaplanowałem sobie dwie harmonie: monochromatyczną oraz analogową z akcentem komplementarnym. Na Flashtime możecie zobaczyć moment, w którym spontanicznie tworzę jeszcze jedno zestawienie i ono od razu nam się spodobało. I zaraz powiem Wam, dlaczego wygląda dobrze. Zacznijmy od prostej harmonii monochromatycznej.
Harmonia monochromatyczna
Harmonia monochromatyczna to zestawienie odcieni jednej barwy. To zdjęcie jest całkiem niezłym przykładem:
Harmonia analogowa z akcentem komplementarnym
Kolejne zdjęcie to przykład harmonii analogowej z akcentem komplementarnym; barwy analogowe to takie, które leżą na kole kolorów w bezpośrednim sąsiedztwie, bardzo blisko siebie (na schematach często układają się w „plasterek pizzy”) – w naszym przypadku to karnacja modelki i tło za nią. Akcentem komplementarnym, czyli leżącym po przeciwnej stronie koła kolorów, są tutaj chłodne błękity sukienki, której kolor zmieniłem w postprodukcji właśnie w tym celu (oryginalne barwy możecie zobaczyć na zdjęciach zza kulis).
Harmonia analogowa z akcentem bocznym
Najciekawszy przykład będzie wymagał dwóch schematów; na pierwszym zobaczycie harmonię analogową (wszystkie te oranże i czerwienie) i zielono niebieski akcent (nazwijmy go akcentem bocznym). Ten boczny akcent nie jest przypadkowy! Wystarczy, że w narzędziu Adobe Color oznaczymy karnację modelki jako barwę podstawową, z menu po lewej wybierzemy opcję „pokaż harmonię komplementarną dzieloną” i od razu widać, że jedną z gałęzi tego dzielonego akcentu są nasze zielone niebieskości.
Jak nazwać harmonię analogową z jedną połową akcentu komplementarnego dzielonego – nie mam pojęcia, ale umówmy się, że nie chodzi o definicję, a zrozumienie, że barwy ze sobą „grają” na pewnych, określonych zasadach. Te zasady warto poznać, by później nimi żonglować.
Monitor, aparat, obiektyw i światłomierz
Nie wiem, czy zauważyliście, ale ja, wbrew pozorom – nie wymieniam sprzętu co chwilę; owszem, intensywnie szukam tego, co najbardziej mi pasuje, ale gdy już znajdę, zwykle się z tym nie rozstaję. Najlepszym przykładem jest monitor EIZO CG2730, który wozimy ze sobą do studia (choć są tam trzy inne wyświetlacze).
Jeśli chce się świadomie pracować z kolorem, nie widzę innego sposobu, niż stałe korzystanie z monitora, który zapewnia mi wierność i powtarzalność oddawanych barw.
Dobrze, że pudło na EIZO CG2730 jest dosyć duże i ma trochę wolnej przestrzeni wewnątrz; ta przestrzeń będzie mi niedługo potrzebna, bo w moim ulubionym laptopie padła dedykowana karta graficzna i szykuję się do zakupu nowego komputera.
Kolejną rzeczą, do której pałam ogromną sympatią, jest obiektyw Sigma ART 85 mm 1.4 DG DN. Tylko dla tego jednego obiektywu, przez długi czas myślałem o przesiadce na aparat Sony. Z obiektywami Sigma z serii ART, jest tak samo, jak z lampami błyskowymi Quadralite; gdy zbierzemy z Mateuszem wszystko, co mamy – to mamy naprawdę dużo 😉 Bardzo lubię moje obiektywy Sigmy i tylko z aparatami Sony nie jest mi po drodze; co nie wezmę do ręki, to coś przestawię i potem marnuję czas na sesji, by to odkręcić.
Ostatnim akcesorium, o którym chcę wspomnieć, jest światłomierz Sekonic. Kto systematycznie śledzi moje Flashtime i wpisy tutaj, na blogu, z pewnością zauważył, że stopniowo przestałem pokazywać zdjęcia z kolejnych etapów budowania moich setupów oświetleniowych. Zamiast tego częściej mówię o przysłonach: „światło główne ustawiłem na F/5.6 a wypełniające na F/2”. To oczywiście jest efektem mojego oswojenia się ze światłomierzem; odkąd prawie dwa lata temu odkryłem światłomierz Sekonic L-358 (w prawej, dolnej szufladzie biurka w TNStudio) – moje podejście do ustawiania światła błyskowego zmieniło się diametralnie! Dzisiaj już nie potrafię wyobrazić sobie powrotu do mozolnego ustawiania mocy moich lamp błyskowych metodą prób i błędów. To strata czasu i marnowanie energii.
W tej chwili posługuję się topowym narzędziem firmy Sekonic, światłomierzem L-858D z nadajnikiem RT-GX pozwalającym mi na pełną kontrolę lamp Quadralite w systemie X. Ale (to ważne!) – nie potrzebujesz tak wymyślnego narzędzia, by pracować w studio. Do pracy z lampami błyskowymi w studio wystarczy Ci podstawowy model, L-308X Flashmate (jeszcze niedawno kosztował 999zł, dzisiaj patrzę i widzę cenę 1.300 zł :/)
Sekonic L-858D którego ja używam, prócz nadajnika pozwalającego zdalnie kontrolować lampy, potrafi również mierzyć czas błysku oraz mierzy moc błysku w trybie HSS.
- Nadajnik RT-GX jest to dodatkowo instalowany moduł; można go dokupić oddzielnie, można też kupić gotowy zestaw światłomierz+nadajnik kontrolujący lampy w różnych systemach: Broncolor, Elinchrom, Godox/Quadralite, Phottix i PocketWizard.
- Pomiar czasu błysku to bardzo przydatna funkcja, gdy wybiera się lampę której błyskiem chcemy zamrozić ruch; im krótszy czas błysku, tym „zamrożenie” będzie precyzyjniejsze, a nie wszyscy producenci lamp podają takie parametry.
- I na samym końcu – chyba najciekawsza opcja światłomierza Sekonic L-858D – pomiar mocy błysku w trybie HSS. Do tej pory fotografując w trybie synchronizacji w krótkim czasie trzeba się było zdać na klasyczne „zrób, popatrz, wnieś poprawkę, powtórz”; to trwa chwilę, a efekty „pomiaru” polegające na patrzeniu na wyświetlacz aparatu bywają …różne. Teraz wystarczy zmierzyć, ustawić odpowiednią moc lampy i możemy fotografować. Tymczasem przetestowałem tą funkcję tylko w studio, tak z ciekawości i już nie mogę doczekać się pleneru!
Podsumowanie
Podziękowania
Gorąco dziękuje całej kreatywnej ekipie za pomoc w realizacji mojej wizji:
Model: @claudzian
Mua: @pandamakeup_izabelamoroz
Hair: @pracowniafryzurwiktoriakowalik
Asystent i wideo: @iwannaflysohigh
6×7 Fotografia Profesjonalna, EIZO Polska, Manfrotto Polska, Quadralite i TNStudio
– bardzo Wam dziękuję za pomoc w organizacji tej sesji! –
❤️
Jak zwykle na samym końcu Małgoneta, od której każda sesja się zaczyna🥰
Galeria zdjęć zza kulis
Wszystkie zdjęcia zza kulis przygotował dla Was Mateusz.
Lista sprzętu użytego na sesji
Filtry Leefilters:
Lee 116 Medium Blue Green
Lee 332 Special Rose Pink
Monitor: EIZO CG 2730
Obiektyw: Sigma ART 85mm 1.4 DG HSM
Statywy: c-stand Avenger by Manfrotto
Światłomierze Sekonic:
SpeedMaster L-858D
L-308x Flashmate (model posiadający wszystko, czego potrzeba do pracy w studio)
Tablet: Wacom Intuos PRO S (nie wyobrażam sobie retuszu bez choćby podstawowego tabletu!)
Tło:
Samonapinające się tło od Katebackdrop: Kate Abstract Brown Texture/Abstract Gray Mixed Green Collapsible Backdrop – z kodem Peter15 dostaniecie 15% rabatu na zakupy!
Super
Marek, dzięki za dobre słowo!