logo

Tytani Lublin sesja live z TNStudio

Zamiast wstępu
Dziwne czasy nastały. Umawiamy się na sesję, piszemy, ustalamy szczegóły i czuję, że po drugiej stronie jest interesujący, żywy człowiek, ale ustalenia kończymy „nie witamy się, tak na wszelki wypadek”. Chciałbym się zaśmiać; pogoda za oknami wspaniała, tylko taki mamy klimat… Tyle polityki, wracamy do fotografii.

Przygotowania do sesji

Z moimi modelami ustalamy wszelkie szczegóły przyszłej sesji via Messenger, pisałem o tym wielokrotnie. Kamil to chłopak z pasją; rozgarnięty i przytomny, dlatego z rozmową i ustaleniami nie było żadnych problemów. W krótkich, żołnierskich słowach powiedzieliśmy sobie wszystko, co było niezbędne przed sesją.

Dzięki uprzejmości Sigma Foto Polska mogłem na jednej sesji, do tego samego body stojącego na statywie, mocować naprzemiennie klasyczną (ART 018) i nową wersję (ART 020) obiektywu 85 mm ze światłem 1.4. To idealna sytuacja do testu na moich warunkach. Dzięki temu mogłem sobie wyrobić własne zdanie; wiecie, recenzje z Internetu to jedno, a własne testy, to zupełnie co innego.

Spotkaliśmy się w TNStudio w Lublinie tak naprawdę po to, by zrobić Kamilowi nowe zdjęcie profilowe na LinkedIn; chodziło o fotę w stylu „casual bussiness” i z tym uporaliśmy się bardzo szybko. Ale skoro już jestem w studio fotograficznym wyposażonym praktycznie we wszystko i mam interesującego modela – dlaczego nie zrobić czegoś więcej?

Oświetlenie i przygotowania do live

Kamil jest zawodnikiem footballu amerykańskiego, gra w drużynie Tytani Lublin jako tzw. linebaker; jego zadaniem jest uniemożliwienie przeciwnikowi gry biegowej. Szczupły, ale bardzo muskularny, wybiegany chłopak – idealny model dla światła kontrowego.

To będzie świetna okazja wypróbowania setupu na trzy lampy – pomyślałem.

Dwie, mocne kontry z prawej i z lewej, a od czoła słabsze, ale ostre światło, by podkreślić wojowniczy charakter mojej postaci. Bez zwłoki zabraliśmy się za budowanie takiego setupu.

Setup oświetleniowy

Tytani Lublin mają rynsztunek w kolorze morskiej zieleni, dlatego jako tło ustawiłem dwa backgroundy Freepower PRINT w tych odcieniach (wzór 009 zielononiebieski i 007 zielony (a dokładniej: grynszpanowy). Oba tła zawiesiłem „na zakładkę” czyli tak, by jedno nachodziło krawędzią na drugie; tło PRINT 009, to z wyraźniejszym wzorem jest 15 cm bliżej modela niż spokojniejsze PRINT 007. Dlatego na trzecim planie, w miejscu łączenia teł pojawia się wyraźne, ciemne pasmo dodając trójwymiarowości całej scenie i właśnie taki efekt chciałem uzyskać.

Za modelem, z lewej i prawej strony ustawiłem dwie lampy błyskowe Quadralite Reporter 200 TTL z głowicami typu B, czyli z klasycznymi bańkami błyskowymi. Obie lampy zamocowałem na statywach za pomocą uchwytu s-holder, a w mocowaniu bowens s-holderów zamontowałem dwa stripboksy. Od czoła mojego modela, od góry, pod kątem ok 30 stopni powiesiłem trzecią lampę błyskową; Quadralite Atlas 400 PRO TTL osadzony w 42 cm srebrnym beauty dishu.

Klimat na zdjęciu budowały dwie kontry, ale to dodatkowe, środkowe światło pozwoliło mi wydobyć twarz modela z cienia i oświetlić ją patternem „paramount”.

Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć, dlaczego lubię używać plastrów miodu / gridów na modyfikatorach; w pierwszej serii użyłem mniejszych stripboksów bez gridów, w drugiej seri użyłem stripów z gridem.

Stripboks lub „strip” to modyfikator o bardzo charakterystycznej budowie, jest wąski i wysoki; często ich proporcje oznacza się stosunkiem długości boków, np.: 4:1 (bardzo popularny 30 cm x 120 cm)

Patrząc na te zdjęcia widać, po co używa się gridów; ograniczają rozlew światła i podświetlają tylko to, na co je skierujemy. Stripy bez gridów świecą również na tło – co nie jest złe, jeśli mamy pomysł, jak tym światłem zagrać i wykorzystać to dodatkowe podświetlenie. Jeśli jednak chcemy, by światło pojawiło się tylko w określonym obszarze – zakładamy plastry miodu.

Efekty specjalne

Gdy ma się do dyspozycji tak egzotycznego modela, grzechem byłoby nie użyć efektów specjalnych. Puściłem trochę dymu z małej maszyny, a skoro już miałem dym, podświetliłem go światłem rzutnika Quadralite Spot SN-5000 z wzorem poziomych linii, które stworzyłem za pomocą GoBo wyciętego z kartonu. (Spot był zasilany kolejnym Reporterem 200 TTL, z podstawową głowicą fresnela, typu A.)

Jak widzieliście na live (kto nie widział, link do filmu na samym dole), szybko zrobiliśmy kilka zdjęć, zmieniając kolejno filtry na światełku efektowym. Kamil poradził sobie w roli modela nadspodziewanie dobrze – zobaczcie zdjęcia, a potem przybijcie serducho pod filmem!

Barwy i harmonia kolorystyczna

Zielone elementy kostiumu, zielone i zielononiebieskie tła to harmonia analogowa. Oranże karnacji stają się akcentem komplementarnym – typ Y na schematach profesora Matsudy (ale Typ L zanim zanim zabrałem się za Color Grading).
Zwłaszcza harmonia w typie L jest o tyle interesująca, że dodając czerwieni do zdjęcia (np.: filtrem za gobo) płynnie przechodzimy w harmonię podwójnie komplementarną.

Zachęcam Was do podobnych analiz na własnych zdjęciach; takie myślenie po pewnym czasie staje się odruchem a to bardzo ułatwia operowanie kolorem na sesji jak i w postprocessie.

Nie byłbym sobą, gdybym na sesji nie próbował eksperymentować z kolorem i światłem; w roli tła duży, okrągły softboks i Reporter 200 TTL z pomarańczową folią. Oranże i brązy, perfekcyjny przykład harmonii analogowej, Matsuda typu V.

Obiektywy Sigma 85 1.4 ART

Jak wyglądają i jak skonstruowane są wszystkie obiektywy Sigma z serii Art chyba nie trzeba pisać; jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji się z nimi zapoznać, zachęcam. Zwłaszcza przejście z popularnych linii obiektywów „wiodących producentów” ze światłem 1.8 na ART’y robi kolosalne wrażenie.

A co z porównaniem zapytacie? Który obiektyw jest lepszy, szybszy, ostrzejszy?

Jedna sesja i fotografowanie w warunkach studyjnych to za mało, bym mógł wyrokować i wskazywać Wam drogę. Ale po tej sesji mogę powiedzieć:

Oba obiektywy na tym samym body ostrzą szybko, celnie i bezgłośnie, nie czułem żadnej różnicy w ogólnej kulturze pracy. Oczywiście, dopóki aparat stał na statywie – fotografując z wolnej ręki natychmiast czuć różnice wagi i rozmiaru.

Porównanie obiektywów Sigma 85 mm 1.4 ART

Gdy przyglądam się na dwa, podobne zdjęcia, zrobione oboma modelami obiektywów, różnice są praktycznie niezauważalne. Przy powiększeniu 100% wydaje mi się, że oko modela ma trochę więcej szczegółów z tego większego, klasycznego obiektywu. Zresztą – sami popatrzcie:

Gdybym miał wybrać obiektyw dla siebie i do mojego stylu pracy, czyli studio, aparat często na statywie, zawsze mam gdzie go bezpiecznie odłożyć a do ręki biorę go dosłownie na kilka strzałów – wziąłbym …obojętnie który.

Gdybym częściej niż studio robił plenery – nie zastanawiałbym się – biorę ten nowy. Połowę lżejszy i mniejszy, kolor z tego obiektywu wydaje mi się kapkę naturalniejszy (głównie w zakresie tonów karnacji). Lepiej wyważony po zapięciu na body, ogólnie – używa się go intuicyjnie i komfortowo.

Stojąc przed wyborem zrobiłbym choć jeden plener, na małych przysłonach, ze światłem zza pleców modelki, by sprawdzić, jak sobie radzą oba te obiektywy w takich warunkach – ale to jest do zrobienia, ten obiektyw można przecież wypożyczyć na parę dni w programie Sigma ProCentrum 😉

Podsumowanie i backstage

Nie będę pisał, jak było na sesji – to widać na filmie. Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy byli razem z nami od początku do końca i aktywnie komentowali na czacie; to naprawdę pomaga i sprawia, że chce się organizować takie eventy!

Widzieliście, z jakiego sprzętu i w jaki sposób korzystam. Podczas transmisji live czasami coś idzie nie tak, jak tego oczekuję i najmniejsze potknięcie urasta w mojej głowie do rangi problemu. Tym bardziej wtedy doceniam sprzęt, który „po prostu działa” i w tym miejscu chciałem za niego podziękować (alfabetycznie):

BenQ Polska – za to, że wyraźnie widzę, co robię;
Fripers.pl – za możliwość swobodnego testowania fotograficznych backdropów;
Quadralite – za klimat, jaki mogę zbudować błyskając;
Saramonic Polska – za to, że wyraźnie słychać co mówię;
Sigma Foto Polska – za fantastyczne obiektywy;
TNStudio – za to, że udziela nam gościny i możemy się z Wami zobaczyć;
X-Rite Photo Poland – za to, że czuwa nad kolorem na moich zdjęciach.

Żadnej transmisji live nie byłoby, gdyby nie pomoc Mateusza; gdy mówię, że jest moją prawą ręką, wcale nie przesadzam; Mateusz, należą Ci się wyjątkowe podziękowania!

Sprzęt użyty podczas sesji

Obiektywy:

  • Obiektyw Sigma A 35/1.2 DG DN
  • Obiektyw Sigma A 85/1.4 DG DN
  • Obiektyw Sigma A 85/1.4 DG HSM

Lampy błyskowe:

  • Quadralite Atlas 400 PRO TTL (duża lampa w beauty dishu)
  • Quadralite Reporter 200 TTL (małe lampy w kontrach i rzutniku)
  • Quadralite Navigator X2 (nadajnik / kontroler lamp na sankach aparatu)

Modyfikatory:

  • Srebrny beauty dish o średnicy 42 cm z gridem
  • Stripboks (30×90 bez siatki grid i 35×150 z siatkami)
  • Quadralite Spot SN-5000 (rzutnik pozwalający ogniskować obraz tworzony przez gobo z kartonu)

Tła:

  • Freepower PRINT 009 (niebieskozielone)
  • Freepower PRINT 007 (zielone)
    Oba tła pochodzą od Fripers.pl

Statywy i dodatkowe akcesoria:

  • Wszystkie statywy w TNStudio to C-stand Avenger, lub Manfrotto; zarówno tła jak i stripboksy zawiesiliśmy na C-standach, a centralne światło zwisa na tzw. pantografie, czyli sufitowym systemie zawieszania lamp. To bardzo poręczne i praktyczne rozwiązanie!
  • Rzutnik Quadralite Spot SN-5000 zamocowałem w uchwycie Quadralite S-holder i ten zestaw stoi na lekkim statywie Quadralite Verso 200 CF.
  • Kolorowe filtry do rzutnika pochodzą z zestawu Spot SN-5000.
  • Wzornik koloru, który fotografowałem i za pomocą którego stworzyłem profil kolorystyczny body / obiektyw / światło na sesji to X-Rite Colorchecker Passport 2
  • Całą sesję prowadziłem metodą tetheringu, czyli aparat miałem cały czas podpięty do komputera, na którym działał Capture One PRO.
  • Monitor, na którym oglądaliśmy zdjęcia to BenQ SW 270C, a przed sesją skalibrowałem go narzędziem X-Rite i1 Display PRO.
  • Zdjęcia w pełnej rozdzielczości do porównania: album na Flickr.
  • Zapis naszego live na Facebooku.

Bonusowy PRO tip

Na samym końcu bonus dla najwytrwalszych czytelników: pragmatyczny i funkcjonalny patent patent na rozluźnienie modela. Z moich doświadczeń wynika, że jeśli ktoś nie jest otrzaskanym z sesjami zawodowym modelem, zawsze na początku trochę się peszy, gdy celuje się w niego dużym obiektywem.

By wprowadzić troszkę luzu i swobody na samym początku sesji, proszę mojego klienta o bardzo proste pozowanie: spójrz prosto na mnie, spójrz w lewo, spójrz w prawo, dziękuję.

Prosta rzecz, a model oswaja się z sesją i moimi wskazówkami – ale najważniejsze, że mogę dokładnie sprawdzić, z której strony twarz fotografowanej osoby wygląda najlepiej. Zwykle jest to lewy profil, ale zawsze warto przeprowadzić taką szybką akcję. Zwłaszcza, że jeśli któreś zdjęcie ładnie wyjdzie, od razu można je pokazać klientowi 🙂

Podpowiem, że warto taką akcję przeprowadzić na samym początku sesji, ale oświetlenie musi być pewniakiem; to nie może być kombinowanie ze światłem, to musi być szybka i sprawna akcja. Ustawiacie jakiś swój ulubiony, prosty setup – o którym wiecie, że sprawdza się prawie zawsze – i robicie kilka szybkich strzałów. Klient czuje, że macie kontrolę nad wszystkim, a wy uczycie się jego twarzy.

Na tych zdjęciach widzicie światło beauty disha, bez grida błyskającego patternem paramout. To piękne światło i chyba najprostsze do ustawienia. (Nie wiesz, co to paramount? Kliknij tutaj i zobacz mój film.)

Leave a Reply