logo

Dwa obiektywy Sigma Art i plener w czerwonym bikini

Ania, modelka w czerwonym bikini na huśtawce

Zamiast wstępu
Z ankiety, którą przeprowadziłem w relacjach na swoim Instagramie wynikało, że zdecydowanie wolicie sesje plenerowe niż studyjne. Prawdę mówiąc, rozumiem takie podejście, bo sesje plenerowe są zdecydowanie łatwiejsze. W studio przychodzimy do pustego pomieszczenia i na zdjęciach dostaniemy tylko to, co sami zbudujemy, za to w plenerze można grać lokacją. Inna lokacja to inne zdjęcia. Można wykorzystać szerokokątne obiektywy i pokazać scenę, można pracować długimi ogniskowymi i tworzyć bajkowe rozmycia za plecami modelki (bo jest mnóstwo miejsca na odejście).

Nagrywamy Flashtime w trudnych warunkach…

Jedyny problem to pogoda. Jeśli człowiek przychodzi z planem, a pogoda nie współpracuje trzeba improwizować…

Pomysł i przygotowania do sesji

Jesień w tym roku jest wyjątkowo pogodna, więc postanowiliśmy to wykorzystać i zorganizować kolejną sesję plenerową. Miejsce mieliśmy już wybrane, trzeba było tylko zaplanować co i w którym miejscu zrobimy. Pomysł, który od pewnego czasu omawialiśmy to dziewczyna w czerwonym bikini, którą będziemy próbowali zagrać w trochę inny sposób, niż tak po prostu. Małgoneta przygotowała kilka stylizacji i mnóstwo dodatkowych akcesoriów. Części z nich, np. tęczowego parasola użyliśmy w zupełnie inny, niż pierwotnie planowany sposób i chwała Małgosi, że w ogóle o tym pomyślała!

Zwiad lokacji

Zwiedzamy Dwór Bogucin w poszukiwaniu interesujących lokacji.

Dwór Bogucin to urocze miejsce. Dwadzieścia kilometrów pod miastem – odległość na tyle mała, by szybko tam dotrzeć, ale na tyle duża, by kompletnie zmienił się krajobraz. Po przybyciu na miejsce czuliśmy się jak w ośrodku wypoczynkowym nad jeziorkiem, niż w pobliżu miasta. Nad wodą są dwa pomosty: jeden wyższy, ogrodzony barierką, drugi nisko nad wodą, bez barierki, za to zawsze z rozłożonymi leżaczkami. Na każdym z tych pomostów zaplanowaliśmy sesję o zachodzie słońca z modelką w czerwonym bikini w kilku różnych scenariuszach.

Jednak pogoda w naszym pięknym kraju potrafi zaskoczyć. Gdy przybyliśmy na miejsce pogoda była piękna, niebo błękitne i czyste. Gdy spokojnie rozkładaliśmy sprzęt do nagrania filmu zaczęło się chmurzyć. Skoro przez dwa tygodnie nie padało i prognozy były pomyślne, deszcz musiał spaść dokładnie wtedy, gdy chcieliśmy zrobić sesję. W ciągu dosłownie 30 minut od naszego przybycia zachmurzyło się kompletnie i zaczął padać deszcz. Raz mocniejszy, raz słabszy, ale po słonecznej aurze nie został nawet ślad…
Na szczęście Dwór Bogucin obfituje w interesujące zakamarki, a jednym z nich było zadaszone patio przy sali balowo-konferencyjnej. Kilka stolików, które łatwo uprzątnęliśmy na bok, dwie ogromne, świecące kule i huśtawka. Ta huśtawka uratowała nam sesję!

Światło, kamera, mydlane bańki – Akcja!

 

Flashtime

Zachęcam Was do obejrzenia tego epizodu Flashtime, bo przez 30 minut filmu opowiadam, pokazuję i poruszam mnóstwo spraw związanych ze sprzętem na sesje plenerowe. No i robimy zdjęcia 😉

 

Budujemy światło na planie

Setup oświetleniowy

Setup oświetleniowy na Flashtime S4E11
Setup oświetleniowy na Flashtime S4E11

Setup oświetleniowy na tej sesji zawsze był podobny: ekspozycja ustawiona pod światło zastane, do tego wypełnienie błyskiem na twarz i ciepła kontra na włosy modelki. Światłem głównym (czyli wypełnieniem na twarzy modelki) była mała lampa błyskowa Profoto A2 w softboksie Clic Octa 2.7’ (czyli szybko składanym 82cm softboksie oktagonalnym). W roli kontry zwykle błyskałem drugą lampą Profoto A2, ale z założonym filtrem Clic 1/2 CTO.

W zależności od miejsca, w którym robiliśmy zdjęcia, światło główne stawiałem po lewej lub prawej stronie modelki, a kontrę zwykle z tyłu, po przeciwnej.

Akcesoria Manfrotto

Jak mówię na filmie, akcesoria tzw. „plenerowe” muszą spełniać kilka „plenerowych” wymagań: muszą być lekkie, łatwe w przenoszeniu i szybkie w rozkładaniu i składaniu.

Ta sesja miała być szybką sesją pomostową, dlatego nie zabraliśmy całego arsenału Avenger / Manfrotto, a tylko zestaw trzech statywów 1052BAC. Dlaczego akurat te statywy, a nie jeszcze mniejsze i jeszcze lżejsze Nano?

Otóż posiadam tylko jeden statyw Nano i choć bardzo go lubię, wiedziałem, że to nie wystarczy. Za to statywy Compact 1052BAC mam trzy, a ich funkcjonalność (składania się jeden do drugiego) sprawia, że są dla mnie wyśmienitym narzędziem plenerowym.

Trzy takie statywy ważą tylko 3,6 Kg i każde z nas mogło je nosić jedną ręką (albo pod pachą).

Czy 1052BAC Compact to idealne statywy plenerowe? Nie. Były takie momenty, gdy brakowało mi wysokości (ich maksymalna wysokość to 237 cm) i lepiej było użyć np.: Manfrotto 1004BAC Master (366 cm wysokości). Ale mały i lekki 1052BAC Compact z lampą Profoto A2 i modyfikatorem Clic 2.7′ Octa waży tylko 2,3 Kg i wiedziałem, że w razie potrzeby Małgoneta będzie mogła bez najmniejszego problemu podnieść ten zestaw nawet i 1,5 m do góry.

Wybaczcie, że tak często mówię o tym, co ile waży, ale gdy trzeba zaplanować sesję, takie rzeczy trzeba brać pod uwagę. Jak to mówią: mierz dwa razy, tnij raz. W innym przypadku, zamiast dobrych humorów i zabawy na sesji, będzie stres i rozczarowanie.

Obiektywy Sigma

Obiektyw Sigma Art 28/1.4 DG HSM w akcji.
Sigma Art 28/1.4 DG HSM w akcji.

Miałem do dyspozycji trzy obiektywy Sigma z serii Art:

  1. Sigma Art 28/1.4 DG HSM
  2. Sigma Art 50/1.4 DG HSM
  3. Sigma Art 105/1.4 DG HSM

Klasycznej pięćdziesiątki nie miałem zamiaru używać, ale znam ten obiektyw i mógł się okazać ratunkiem albo referencyjnym odniesieniem do obu pozostałych; mieścił się w plecaku, dlatego go zabrałem. Całą sesję planowałem zrobić dwoma ogniskowymi: 28 mm jako szerokiem kątem i 105 jako wąskim, „długim” obiektywem.

Jestem bardzo zadowolony z tego, jak Sigma Art 28/1.4 DG HSM sprawowała się na moim bezlusterkowym body Canon R5, a zdjęcia przy ogniskowej 28 mm wydają się mieć bardziej „filmowy”, kinowy charakter, niż przy 35 mm.

Piszę „wydają się”, bo jedna sesja to zdecydowanie za mało do ferowania wyroków, ale biorę ten obiektyw (tą ogniskową) pod uwagę przy planowaniu kolejnych sesji.

Gdy zaczynałem swoją fotograficzną przygodę, znacznie bardziej doświadczony kolega mocno zasugerował mi, że do swojej pierwszej pełnej klatki (a był to Nikon D700) powinienem zaopatrzyć się w obiektywy 35 mm oraz 85 mm. Jak powiedział: „Takim zestawem zrobisz wszystko.” I to w sumie prawda. Korzystałem z takiego właśnie zestawu przez długi czas. Dobrałem do tego 50 mm i finalnie okazywało się, że z tej klasycznej ogniskowej korzystałem rzadko. (Karl Taylor na pewno miałby coś do powiedzenia na temat klasycznej ogniskowej do portretów, ale o tym możecie posłuchać tutaj: Flashtime S04E07)

Tym razem chciałem zobaczyć, czy uda mi się ogarnąć sesję portretową innym zestawem ogniskowych. O Sigma Art 105/1.4 DG HSM wiedziałem doskonale co potrafi (bokeh!) i czego wymaga (odejścia i „donośnego głosu” jak to mówi Marlena Kańduła), ale Sigma Art 28/1.4 DG HSM był dla mnie tajemnicą. Po tej pierwszej sesji mogę powiedzieć, że ten komplet świetnie się uzupełnia, choć ma swoje wymagania. Te wymagania to głównie odejście, którego wymaga 105 mm, ale jeśli planujecie plenery, to odejście będziecie mieli. (Co innego, jeśli nastawiacie się na reportaże robione we wnętrzach, wtedy gorąco zachęcam rozważenie 85 mm lub/i 50 mm)

I dosłownie w tej chwili, przy pisaniu tego tekstu przyszło mi do głowy, że najnowszy obiektyw Sigma z serii Art to zoom z zakresem 28-105 mm. Cóż za przypadek… Spróbuję zrobić kolejną sesję plenerową właśnie tym obiektywem i zobaczymy, czy nadal będę zadowolony.

Rzecz jasna, mam pełną świadomość, że stałki mają światło f/1.4 z zoom 28-105 ma światło dwie przysłony ciemniejsze, bo f/2.8, więc nie ma co liczyć na podobne rozmycie tła.

Harmonia kolorystyczna na zdjęciach

Idąc w plener w sensie zieleni, zawsze mam z tyłu głowy, że karnacja modelki to oranże, a barwą przeciwstawną do zieleni jest czerwień. Dlatego Małgoneta zaplanowała garderobę (bikini i czapeczkę) naszej modelki właśnie w kolorze czerwonym. Dzięki temu na każdej lokacji mamy parę barw przeciwstawnych, do tego oranż obok czerwieni to harmonia analogowa, wiec z grubsza można powiedzieć, że każde z moich zdjęć to harmonia analogowa z akcentem komplementarnym. Matsuda Y, moja ulubiona 🙂

 

Podsumowanie

Podziękowania

Gorąco dziękuje całej kreatywnej ekipie za pomoc w realizacji mojej wizji (alfabetycznie):
Modelka: Ania @kozlowskaania_
Pomysł i stylizacje: Małgoneta @malgoneta
Materiał wideo: Mateusz @iwannaflysohigh

Manfrotto, ProfotoSigma Foto
– bardzo Wam dziękuję za pomoc w organizacji tej sesji! –
❤️

Specjalne podziękowania dla Dworu Bogucin, dzięki uprzejmości których mogliśmy zrealizować nasze pomysły! Mam nadzieję, że to nie była nasza ostatnia współpraca 🙂

Lista sprzętu użytego na sesji

Aparat
Canon EOS R5

Manfrotto
Komplet trzech statywów oświetleniowych Compact 1052BAC

Profoto
Lampy błyskowe: Profoto A2
Nadajnik: Profoto Connect Pro
Filtr: Profoto Clic Gel Half CTO

Obiektywy
Sigma Art 28/1.4 DG HSM
Sigma Art 105/1.4 DG HSM

Tiffen
Black Fog 1
Black Satin 1/2
Night Fog 1

Leave a Reply